Honda Airwave Kombi 1.5 CVT (110 KM)
Od kiedy stałem się właścicielem Hondy Airwave z silnikiem 1.5 i przekładnią CVT, mogę śmiało powiedzieć, że to jedno z tych aut, które nie krzyczą – ale robią swoje. I robią to dobrze. To był wybór z rozsądku, ale dziś po kilku latach użytkowania wiem, że był to też wybór z serca. Airwave może i nie wywołuje emocji na parkingach, ale daje coś, czego oczekuje się od auta codziennego użytku – spokój.
Zakup poprzedził solidny research. Zależało mi na aucie pojemnym, ekonomicznym i bezproblemowym. Airwave w wersji kombi świetnie spełnił te założenia. Dla mnie, ojca dwójki dzieci, ważny był przede wszystkim bagażnik – a ten potrafi zaskoczyć. Zmieścił mi się wózek dziecięcy, zakupy i jeszcze rowerek biegowy. A do tego wszystko w stylu typowej Hondy – przemyślane, dobrze spasowane i bez zbędnych udziwnień.
Olej silnikowy wymieniam co 10 000 km. Mógłbym czekać dłużej, ale wolę nie ryzykować – to niewielki koszt, a silnik odwdzięcza się kulturą pracy. Filtr oleju zmieniam razem z olejem, filtr powietrza co 15 tys. km, kabinowy raz do roku – szczególnie ważne, gdy wozi się dzieci. Filtr paliwa to inna bajka – wymieniam go rzadziej, co około 50-60 tys. km. Warto też wspomnieć o skrzyni CVT – ona również potrzebuje dbałości. Olej w skrzyni wymieniam co 40 tys. km. To kluczowe, jeśli ktoś chce uniknąć problemów.
Jeśli chodzi o awaryjność – jestem pozytywnie zaskoczony. W ciągu kilku lat użytkowania miałem tylko kilka drobnych usterek: wymiana łącznika stabilizatora, jedna cewka zapłonowa, a raz zapchał się odpływ z podszybia. Żadnych większych problemów. Elektronika działa bez zarzutu, a silnik odpala zawsze za pierwszym razem, nawet przy -20°C.
Spalanie? Kolejna mocna strona tego auta. W mieście 6,5–7 l/100 km, poza miastem potrafi zejść do 5,5 litra. Przy jeździe z klimatyzacją i pełnym obciążeniem spalanie wzrasta może o 0,5 litra – co i tak jest świetnym wynikiem. Na trasie do Chorwacji zrobiłem średnio 6,1 l/100 km z bagażnikiem dachowym.
Koszty eksploatacji są bardzo rozsądne. Olej z filtrem – 250 zł, komplet klocków hamulcowych – ok. 150 zł, amortyzatory tylne – 400 zł komplet. Części są łatwo dostępne, szczególnie mechaniczne – bo wiele z nich współdzielonych jest z Jazzem czy Fit. Z blacharką bywa trudniej – szczególnie z oryginalnymi lampami czy zderzakami, ale da się to obejść, korzystając z zamienników z Japonii.
OC w moim przypadku kosztuje 490 zł rocznie. Mam zniżki, ale nawet bez nich ubezpieczenie dla tego modelu jest przystępne. Auto nie ma dużej wartości rynkowej, więc ubezpieczyciele nie windują stawek. AC sobie odpuściłem, ale warto rozważyć NNW i Assistance – w razie dłuższych podróży. Sprawdź zniżki na: mubi.pl
Opinie o Airwave? Gdy kupowałem, wielu pukało się w głowę – auto sprowadzane z Japonii, dziwna nazwa, skrzynia CVT. Dziś ci sami znajomi pytają, czy „jeszcze takie gdzieś są na sprzedaż”. W Internecie też dominuje pozytywny feedback – głównie za niezawodność, oszczędność i przestrzeń.
Ceny części zamiennych są bardzo przystępne – pompa wody kosztowała mnie 180 zł, komplet tarcz i klocków z przodu – 360 zł. Co więcej, wiele części można zdobyć z rozbiórek, bo Airwave był popularny na rynku japońskim.
Czy warto kupić ten model? Moim zdaniem – absolutnie tak. Szczególnie jeśli ktoś szuka taniego w utrzymaniu, rodzinnego auta z bezawaryjnym napędem. Trzeba tylko pilnować, by egzemplarz nie był zajechany i mieć świadomość, że części nadwoziowe mogą być trudniej dostępne.
Historię swojego egzemplarza sprawdziłem na historiapojazdu.gov.pl – choć dane dla aut z Japonii bywają ubogie. Dlatego zamówiłem raport z CarVX – z numerem VIN można znaleźć informacje o przebiegu, inspekcjach i nawet wcześniejszych ogłoszeniach. To niedrogi sposób, żeby zyskać spokój ducha.